Nie od dziś wiadomo, że wiele osób lubi spać w pozycji embrionalnej. Człowiek czuje się w niej ponoć wyjątkowo bezpiecznie. Twórca tego łóżka podszedł jednak do tej informacji zbyt dosłownie.
Któż bowiem chciałby spać w jednej pozycji przez całą noc? Nawet najspokojniejsza osoba potrzebuje od czasu do czasu przekręcić się na drugi bok czy choćby przesunąć się o kilka centymetrów w głąb łóżka. Tutaj jest to niemożliwe. Wszelka zmiana pozycji skutkowałaby przecież upadkiem z tego mebla. I co zrobić z prześcieradłem, poduszką i kołdrą?
Trudno wyobrazić sobie, że sen na tym meblu będzie komfortowy i odprężający. Wręcz przeciwnie, przebywanie przez kilka czy kilkanaście godzin w jednej pozycji, do tego świadomość możliwości upadku, może wpłynąć na złe samopoczucie następnego dnia, uczucie ścierpnięcia ciała i ból w mięśniach. A więc to jedynie sztuka dla sztuki? Tak, tak i jeszcze raz tak! Chodziło tutaj o zaskoczenie, może nawet zaszokowanie odbiorcy, bo przecież nikt przy zdrowych zmysłach nie wybrałby takiego mebla do swojej sypialni. Niemniej jednak na pewno nie da się obok tego łóżka przejść obojętnie. I taki właśnie był cel jego twórcy. Zdecydowanie należy ono do najbardziej oryginalnych łóżek, jakie miałam okazję widzieć.